Wierzenia i obrzędy starosłowiańskie
Większość dawnych wierzeń i obrzędów ludowych wywodzi się z kultury dawnych
słowian. Mało jest jednak źródeł historycznych. Słowianie pisali na
nietrwałych drewnianych tabliczkach, nie budowali również świątyń, gdyż obrzędy
religijne sprawowane były pod gołym niebem. Ponadto po przyjęciu chrześcijaństwa to skutecznie zwalczało,
zarówno własnymi środkami jak i poprzez różne
zakazy władców świeckich, wierzenia, obrzędy i pomniki dawnej kultury - jako
pogańskie. Pozostałe włączono do obrzędów chrześcijańskich. Nasi przodkowie byli
poganami, co nie było wyrażeniem pejoratywnym, gdyż pochodzi od greckiego
"zwyczaj" i "etniczny". Dopiero chrześcijaństwo nadało temu słowu negatywny
charakter. Pogaństwo to " wiara plemienna ludzi związanych wspólnym zwyczajem i
wspólnotą pochodzenia".
Religie etniczne tworzą się w sposób żywiołowy i naturalny i towarzyszy im mocne
poczucie własnej tożsamości i odrębności; powstają z reguły na jednym obszarze
etnicznym i nie wychodzą poza jego ramy.
Podstawą wiary Słowian była harmonia z naturą, życie zgodne z jej rytmem i
radowanie się. Przyroda była dla nich mądrością i magią i w niej widzieli
boskość. Nie rozumieli wzorców ascezy i umęczania się, lansowanych przez wiarę
chrześcijańską.
Inny charakter mają takie religie jak Chrześcijaństwo czy Islam, które są
religiami światowymi, kosmopolitycznymi i mają dużą siłę ekspansji o czym
świadczy historia Chrześcijaństwa i Islamu.
Pierwsze chrześcijaństwo rozwinęło się głównie w Azji Mniejszej i w Afryce. W
pierwszych wiekach Rzym był daleką prowincją chrześcijańskiego świata. Jednak po podbojach Afryki przez
Arabów, chrześcijaństwo wytępiono a wprowadzono islam. Podobnie czyniło
chrześcijaństwo najpierw w Europie a później w czasie podbojów
kolonialnych.
Religie etniczne nie miały szans przetrwania.
Słowianie.
Pierwsze ludy mówiące językami praindoeuropejskimi
zamieszkiwały obszary na północ od Morza Czarnego, pomiędzy Karpatami a Kaukazem
skąd przemieścili się na południe i zasiedlili Iran, Azję Środkową oraz Indie
natomiast inni w okresie Wędrówki Ludów przemieścili się na zachód zasiedlając
Bałkany, pogórza wschodnich Alp oraz dorzecza Wisły, Odry, Łaby, Dniepru.
Słowianie dzielą się na: wschodnich ( Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini),
zachodnich ( Polacy, Czesi, Słowacy) i południowych (Serbowie, Chorwaci,
Słoweńcy, Macedończycy, Bułgarzy).
Słowiańskie święta i obrzędy
Najważniejsze słowiańskie święta przypadały na okresy równonocy oraz przesilenia
letniego i zimowego.
Święto Jare (wielkiego dnia i wielkiej nocy)- poświęcone
narodzinom nowego życia po mroźnej
zimie - święto Matki Ziemi. Obchody święta związane były z różnymi obrzędami. Przepędzenie zimy
symbolizowało topienie lub palenie słomianej kukły - Marzanny. W
przygotowaniach do przyjęcia wiosny porządkowano izbę i obejście, pieczono
placki, przynoszono witki wierzbowe z baziami (dzisiejsze palmy) oraz malowano
jajka, które
były symbolem życia i płodności. W pierwszy dzień święta organizowano barwny
korowód i udawano się na święte wzgórze, gdzie ucztowano, tańczono i śpiewano. W
drugi dzień święta obmywano się w świętej wodzie, potem przerodziło się w
oblewanie wodą, co miało dodać sił witalnych, a
wieczorem udawano się na groby zmarłych zanosząc im jadło. Święto poświęcone było bogu Rodowi.
Święto Kresu (ognia i wody) żywiołów oczyszczających
- obchodzone w czasie przesilenia letniego 21-22 czerwiec - pierwszy dzień lata.
Najstarsze święto obchodzone przez plemiona słowiańskie, germańskie i
celtyckie - święto Kupały, Sobótka. Obchody rozpoczynano od krzesania ognia i
podpalania ognisk wokół których tańczono i przez nie skakano co miało oczyszczać,
chronić przed złymi mocami i chorobą. To właśnie w
tę noc
puszczano wianki na wodę, które chłopcy wyławiali i łączyli się w pary. W tę noc
szukano kwiatu paproci. Święto
poświęcone bogu Dadźbóg Swarożycowi.
Święto plonów (późniejsze dożynki)- poświęcone tegorocznym zbiorom zbóż 23
wrzesień
-pierwszy dzień jesieni. W święto dziękowano bogom za plony i proszono o
jeszcze lepsze w przyszłym roku. Wróżono przyszłość, składano ofiary Świętowidowi, a po modlitwach
organizowano rytualne biesiady. Święto poświęcone bogom Perunowi i Dadźbóg
Swarożycowi.
Święto zmarłych (godowe) - poświęcone przodkom 21-22 Grudzień - pierwszy
dzień zimy. W święto palono ogniska na cmentarzach by ogrzać zmarłych,
organizowano obiaty (uczty ku czci zmarłych) by zmarli nie głodowali, na rozstajach dróg palono "grumadki"
- drewniane polana. Święto poświęcone bogu Welesowi.
Z innych obrzędów opisywane są miedzy innymi:
Narodziny - kobiety tuż przed porodem wzywały Roda i jego
pomocnice Rodzenice, prawdopodobnie duchy przodków, prosząc o pomyślny los dla swojego dziecka. Stare kobiety
zaraz po narodzeniu dziecka szykowały posiłek rytualny, z którego część była
przeznaczona dla Rodzenic i duchów domowych. Prawdopodobnie również czyniono
różne wróżby, starając się odgadnąć przyszłość noworodka.
Nadanie imienia - gdy rodziło się dziecko, najstarszy w rodzie
(lub ojciec) brał je i jego główkę kłaniał na wszystkie cztery strony świata,
błogosławił mu i nadawał imię.
Postrzyżyny - obrzęd dotyczy tylko chłopców. Gdy rodzi się męski
potomek, nie można było obcinać mu włosów. Gdy jednak osiągnął wiek 7-12 lat, jego
ojciec w wielkim ceremoniale obcinał mu jego długie, płowe włosy.
Pogrzeb - obrzęd polegał na paleniu zwłok na stosie następnie szczątki
umieszczano w glinianych naczyniach zwanych popielnicami (pochówek
popielnicowy), potem spalone szczątki sypano bezpośrednio do wykopanego
dołu (groby jamowe), również cały stos powstały po ciałopaleniu zasypywano
ziemią i powstawały wtedy kurhany. Ceremonię ciałopalenia zastąpiono grzebaniem
dopiero po wprowadzeniu chrześcijaństwa. Sądzono wówczas, iż nieboszczyk również potrzebuje pożywienia,
więc całymi rodzinami chodzono na groby i tam urządzano obiad. Wtedy również
palono świece (ta tradycja utrzymała się do dziś w niezmienionej formie).
Główni słowiańscy bogowie
Perun i utożsamiane z nim bóstwa: Świętowid, Rujewit, Jarowit, Jaryło.
Bóg gromu, grzmotu i błyskawicy. Słowianie uważali, że jest on panem całego
świata. Czczony jako bóg wojny, męstwa i płodności a jego symbolem był dąb. Kult
Peruna sprawowano zwykle w dębowym gaju, gdzie pod najstarszym dębem palił się
święty ogień pilnowany przez kapłanów. Miejscu uderzenia pioruna przypisywano
magiczną moc. Pierwsza wiosenna burza postrzegana była jako akt miłosny Peruna z
ziemią.
Swaróg i Swarożyc oraz utożsamiane - Radogost i Dadżbog. Swaróg to bóg
słońca a swarożyc to jego syn - bóg ognia, któremu składano ofiary ze zmarłych.
Obrażony mógł zesłać pożar.
Weles i utożsamiane z nim Trzygłów oraz Trojan. Bóg zjawisk
nadprzyrodzonych i zaświatów ale również opiekun zwierząt domowych. Zajmował się
również wypasaniem dusz ludzkich na rajskich łąkach; strzegący prasłowiańskiej
krainy szczęśliwości Nawi.
Mokosz to jedyne kobiece bóstwo . Bogini płodności, patronka przędzenia i
tkactwa, kojarzona z urodzajną ziemią i deszczem.
Ponadto występował
Strzybóg - góg wiatru i powietrza;
Chors - bóg
księżyca powiązany z demonami wodnymi i leśnymi oraz z rytmem wegetacji;
Siem
i Rgieł - pierwszy to opiekun gospodarstwa a drugi opiekun pól;
Rod i
Rodzanice - juz wspomniane istoty decydujące o losie człowieka tuż po jego
urodzinach;
Dola to opiekunka ogniska domowego, zapewniająca obfite plony
i połowy, utożsamiana ze szczęściem, powodzeniem i dobrobytem. Syn mógł ją
odziedziczyć po ojcu.
Wierzenia w duchy i demony
W mitach słowiańskich spotykamy wiele duchów
i demonów, które pojawiają się w życiu codziennym, gdzie pomagają lub
utrudniają życie. Wyróżniamy kilka rodzajów takich istot:
Zmory i mary
- Mara to dusza
człowieka, który zmarł nagłą śmiercią bez rozgrzeszenia. Jej specjalnością było
bolesne duszenie śpiących, a szczególnie dziewek.
Zmora zaś mogła być duszą
zmarłej osoby, ale równie dobrze mogła to być złośliwa dusza żyjącej osoby,
która korzystając ze snu "właściciela" opuszczała jego ciało i używała ile
wlezie. Dana osoba mogła nawet nie wiedzieć, że jej sen uwalniał zmorę. Zmorami
często bywała siódma córka danego małżeństwa. Na "zmorowatość" wskazywać też
mogły zrośnięte nad oczyma brwi lub różnokolorowe oczy. Zmora lubiła się w nocy
sadowić na piersiach śpiącej osoby i powoli pozbawiać ją tchu. Zmora miała
możliwość transformacji w rozmaite zwierzęta: kota, kunę, żabę, mysz a także w przedmioty martwe,
jak słomka czy igła. Jeśli zatem Słowianin budził się rankiem
z uczuciem, że coś go całą noc gniotło w piersiach i znalazł tam np. śpiącego
kota - no to wiadomo zmora! Skuteczną metodą zapobiegania była zmiana
pozycji snu - tzn. należało położyć się w łóżku odwrotnie, tam gdzie nogi -
głowa. Myliło to większość demonów. Dodatkowo można było spać ze skrzyżowanymi
nogami. Ogólnie był to demon dość naprzykrzający się ale
łatwy do okpienia i zasadniczo nieszkodliwy.
Inkub i sukkub,
czyli demon objawiający się pod postacią mężczyzny lub kobiety i kochający się
ze swą ofiarą, czasem za jej zgodą, czasem bez, czasem na jawie, czasem
(częściej) we śnie. Jeśli jakaś dziewka w czasie snu stękała i miotała się po
łóżku to niewątpliwie właśnie
jakiś demon się z nią zabawiał.
Wskazane było ją
szybko zbudzić, bo inaczej mogło się to skończyć ciążą i to wcale nie wyśnioną
tylko jak najbardziej rzeczywistą. Zapewne niejedna Słowianka wyłgała się
wyjaśnieniem, że ta ciąża to niewątpliwa robota demona.
Południca - (
żytnia
rżana baba, miawka) opiekunka zboża i polnych kwiatów. Był to
nader złośliwy i morderczy demon polujący na tych, którzy niebacznie w samo
południe przebywali w polu. Zabijał dorosłych (np. kosiarzy czy oraczy
pracujących w pełnym słońcu) oraz porywał dzieci bawiące się na skraju pola.
Niekiedy zadowalał się tylko pozbawieniem ofiary na jakiś czas przytomności
lub zesłaniem potężnego bólu głowy. Przedstawiano go pod postacią odzianej na
biało kobiety o surowej bladej twarzy. Jeśli w bezwietrzny dzień łany zbożna
nagle zaczynały falować to było jasne, że południca jest tuż tuż. Południce
spotykano czasami tańczące w kręgach, kto się w taki krąg dostał nie było
ratunku. Szczególnie
lubiła przebywać wśród łanów żyta. Nie było przeciw niej obrony - należało po
prostu w okolicy południa unikać
przebywania na polu a już szczególnie drzemki
na polu. Śpiący był bowiem szczególnie pożądaną ofiarą. Południca nie lubiła
cienia, więc dobrze było
przesiedzieć południe w cieniu drzew - tam demon nie
miał dostępu. Męską odmianą był
Polewik przebywający głównie wśród łanów
pszenicy.
Mamuna, ( boginka, dziwożony).
Demony te przedstawiano w postaci bardzo szpetnych kobiet, chudych, owłosionych
na całym ciele, z
piersiami tak zwisającymi, że niekiedy dla wygody demon
przerzucał je sobie przez ramię lub mógł prac nimi, zamiast kijanki, swoją
bieliznę. Mamuny specjalizowały się w szkodzeniu
położnicom i ich świeżo narodzonym dzieciom, zsyłając na nie nagłe gorączki i
inne choroby. Zamieniały również niemowlęta - w miejsce dziecka
podkładają bliźniaczo podobne niemowlę, będące jednak dzieckiem czarownicy i
demona. Niemowlę takie po wyrośnięciu stawało się zwykle złoczyńcą i czyniło wiele
złego, zaś w dzieciństwie już charakteryzowało się wielką złośliwością i paskudnym
charakterem. Np. wyjadło wszystko z garów, szczało do mleka by skwaśniało, itp.
Mamuny szkodziły nawet przyszłym matkom, tzn. kobietom w ciąży, zsyłając im
koszmarne sny oraz zmuszając do wymiotów, tudzież sprawiając, że puchną im nogi
itp. Na szczęście można było przeciwdziałać ich zakusom. Należało mieć przy
sobie coś metalowego i ostrego, np. szpilkę lub agrafkę. W czasie porodu
należało zwiększyć kaliber amuletu i pod łóżko wkładało się duży nóż lub nawet
pług. Dzieciom zaś należało przywiązać do ręki czerwoną wstążeczkę lub chociaż
czerwoną nitkę. Skutecznie chroniło to przed podmianą. Mamuny potrafiły też
zabrać dopiero co urodzonemu dziecku cień, co sprawiało że dziecko wyrastało na
przygłupa lub szaleńca.
Wilkołak - był to człowiek, który potrafił się w określonym
czasie (np. pełnia księżyca) przekształcić w wilka. Był wtedy groźny dla innych
ludzi i zwierząt domowych, gdyż atakował je w morderczym szale. Po powrocie do
ludzkiej postaci nie pamiętał niczego, co czynił w wilczej skórze. Niekiedy
nawet człowiek taki nie wiedział, że jest wilkołakiem. Skuteczną metodą obrony
przed wilkołakiem było mieć przy sobie coś srebrnego, gdyż stwór ten nienawidził
srebra. Wilkołaka, gdy zmienił się w wilka, nie można było zranić żadną
klasyczną bronią. No chyba, że użyto np. srebrnej kuli czy takiego ostrza. Taka
broń powodowała natychmiastowe przerwanie przemiany w wilka i powrót do ludzkiej
postaci. Osobę, o której wiedziano, że jest wilkołakiem, dobrze było pętać przy
pełni księżyca srebrnym lub ostatecznie metalowym łańcuchem. Uniemożliwiało mu
to transformację w wilka. Wilkołakiem stawał się również człowiek ugryziony
przez wilkołaka.
Wampir, Wąpierz
- to zmarły żywiący się krwią śmiertelnych. Mówiąc dokładniej jest to ciało
ożywione przez demona. Wywodzi się z dusz samobójców, zmarłych na zarazę,
mających dwa serca, znachorów, czarowników i czarownic. Nienawidzi światła słonecznego i dnia, ponieważ słońce
jest dla niego zabójcze. Noce spędza w grobie lub w lochach, noce schodzą mu na
polowaniach na ludzi. Wbrew potocznym opiniom jego jednorazowe ukąszenie nie
zaraża ukąszonego wampiryzmem - inaczej szybko cała ludzkość przekształciłaby
się w wampiry. Wampiry uwielbiają wysysać krew ze śpiących ludzi, którzy nawet
nie są tego świadomi. Objawami działania wampira jest tylko coraz większe
osłabienie, bladość i pot na czole po obudzeniu, oraz koszmarne sny i stałe
uczucie wielkiego zmęczenia. Wampiry nie lubią czosnku i cebuli, stąd dobrze
jest mieć w domu nieco tych warzyw. Wskazane jest ich spożywanie. Wampira można
też skutecznie odstraszyć wbijając nóż w jego cień. Demony te mogą przybierać
też postać nietoperzy. Wampiry w swym demonim wcieleniu są wrażliwe na srebro,
które je odstrasza ale nie unicestwia. Można natomiast unicestwić ciało, w
którym przebywa demon, przebijając spoczywające w grobie zwłoki drewnianym
(najlepiej osikowy) kołkiem. Wskazane też jest odcięcie trupowi głowy i włożenie
jej między nogi.
Latawiec to duch powietrzny, który był widoczny w postaci spadającej
gwiazdy. Latawiec, gdy wypatrzył sobie piękna kobietę czy dziewoje wiejską
zrywał ogniwo złote, którym był przykuty do nieba i rzucał się w dół a w
przelocie świecił jak gwiazda; im bliżej ziemi tracił blask, odpadały mu
skrzydła i przybierał postać pięknego młodzieńca. Kobieta zakochana od pierwszej
chwili, zrywała więzy z otoczeniem, usychała z miłości i tęsknoty i wkrótce
umierała.
Latawica, Latawica
- to zwykle dusze wisielców i straconych złoczyńców. Demony te miały pieczę nad
zjawiskami atmosferycznymi. Osobliwie gustowały w wirach i trąbach powietrznych. Naturalnie ze szkodą dla
ludzi. Demony te były z gatunku złośliwych ale w sumie mało groźnych. Co więcej
można je było "obłaskawiać" za pomocą specjalnych zaklęć
czy modlitw albo
obfitego poczęstunku i wtedy demon taki wręcz sprzyjał wybranym ludziom. Dość
często bywał to
młynarz, któremu latawica dmuchała odpowiednio w skrzydła
wiatraka, jednocześnie zabierając wiatr konkurencji.
Topielice ( utopce,
wodniki, topce itp.) to ludzie, którzy
popełnili samobójstwo poprzez utopienie się, lub też zostali utopieni (np.
wyrodna matka topiła świeżo urodzone
[nieślubne?] dziecko). Także płody kobiet,
które utonęły będąc w ciąży stawały się wodnikami. Demony te zwykle zachowywały
postać jaką miały w momencie śmierci ale można je było łatwo pozna po
nienaturalnie dużej lub małej głowie, cienkich, wręcz pajęczych, nogach, takoż
zielonych włosach. A juz
na pewno zawsze miały wilgotne ubranie, z którego sączyły się strumyki wody. Utopiec jak sama nazwa wskazuje zajmował się głównie
topieniem nieostrożnych
pływaków. Bardzo nie lubił gdy ktoś przeszkadzał mu w tym zajęciu, więc często
zdarzało się, że topił nie tylko tego, kogo chciał, ale i tego, który ruszył mu
na pomoc. Zasadniczo przed utopcami nie było skutecznej obrony, więc najlepiej
było nie wchodzić im w drogę.
Wierzono również, że jeżeli utonęła matka, zostawiwszy niemowlę przy piersi, to
gdy przyniesiono dziecię po zachodzie słońca na brzeg wody, wypływała i karmiła
je.
Rusałki
były przeciwieństwem utopców. Rusałkami były zwykle
piękne młode dziewczyny, które się utopiły z powodu nieodwzajemnionej miłości
lub wskutek porzucenia ich przez niewiernych kochanków. Lubiły stroić się w
wieńce z kwiatów i powłóczyste białe szaty, ale też często preferowały absolutną
nagość. Rusałki bywały
niebezpieczne dla mężczyzn, których to wabiły pięknym
śpiewem (i ciałem). Mężczyzna zwabiony przez rusałki tonął w ich ramionach i
wodzie.
Lasowik - duch lasu, będący najczęściej duchem pustelnika lub człowieka
nagle zmarłego w lesie, troszczący się o jelenie, wilki, niedźwiedzie i
zające. Pasterze zawierali z nim umowę, przynosząc mu ofiary, by stado było
bezpieczne od dzikiego zwierza. Lasowika można było poznać po tym, że nie miał
cienia i lubił plątać człowiekowi drogę w lesie. Celem uniknięcia Lasowika
należało założyć ubranie na lewą stronę lub tyłem na przód. Niekiedy uważano, że
ma żonę lesowicę (Babę Jagę) i dzieci - leszanki.
Strzyga wywodziła się głównie z dusz wcześnie zmarłych, nieślubnych
dzieci, malców, którzy urodzili się z zębami, Którzy mieli dwa serca lub siódmy
z kolei potomek tej samej płci danego małżeństwa. Był to demon o wielkich sowich
skrzydłach i ostrych pazurach ale mógł przybrać postać zwykłej sowy. Nocami
nachodziła ludzkie siedziby, by wypijać krew ludzi bądź domowych zwierząt. Aby
pozbyć się strzygi należało odnalęźć ciało dziecka z którego się wylęgło , a
następnie, jak w przypadku wampira, przebić serce osikowym kołkiem, obciąć głowę
i ułożyć ją między nogami, najlepiej twarzą do ziemi.
W niektórych wierzeniach strzyga nie szkodziła niczym innym ludziom jak tylko
tym, że wróżyła niechybną śmierć, gdzie na dachu zakwiliła.
Płanetnik (chmurnik, obłocznik) i gradownik, demony chmur deszczowych,
burzowych i gradowych. Strzelali piorunami do dusz nie ochrzczonych dzieci,
sterowali chmurami, czerpali wodę z rzek za pomocą tęczy. Celem odpędzenia ulewy
układano przed domami widły, pogrzebacze, miotły, bądź dzwoniono w blachę lub
dzwony. Z kolei w celu przyspieszenia opadów, po polach dotkniętych suszą
oprowadzano nagą dziewicę oblewając ją wodą i wabiąc w ten sposób chmurnika.
Ogniki, Swietliki utożsamiano z duchami zmarłych pokutujących, które na
moczarach wiodły ludzi na manowce ale niekiedy wskazywały im właściwą drogę.
Słowiańskie czarownice
Cioty mieszkały zwykle w
lasach (unikały wścibskich oczu), ale jeśli im się chłop spodobał to przyjmowały
postać piękną i uwiódłszy swego wybranka, mieszkały z nim we wsi i nikt ich od
zwyczajnej dziewczyny odróżnić nie umiał. Głównym zajęciem Ciot było leczenie
okolicznej ludności. Odbywało się to następująco:
Ciota odurzała się
mieszaniną wywarów z Bielunia (datury) i muchomora czerwonego, (obie rośliny są
halucynogenne, ale dosyć toksyczne, więc pewnie znały jakąś odtrutkę). W tym
transie mogły zobaczyć co dolega choremu i jakie są środki zaradcze na jego
przypadłość. Ponadto wróżyły i za opłatą mogły przepowiadać przyszłość.
Jednak poza leczeniem i
wróżeniem były Cioty dość kapryśne, i z byle powodu mogły sprowadzić
nieszczęście. Uroki czyniły na nabiale i drobiu, i zdrowych czyniły chorymi.
więc lepiej było się im bez potrzeby nie naprzykrzać. Kiedy zaczarowały
jedzenie, wtenczas zdradzały to ogień lub kipiąca woda.
Aby się przed ich
urokami uchronić, trzeba było na przykład odwrócić garnek uchem do ognia. Miało
to taką siłę, że czarownica musiała przyjść do tegoż domu, gdzie chciała czynić
zło. Wtedy pierwszą kobietę, która otworzyła tylko drzwi, uznawano za
czarownicę. Aby odpędzić czarownice od domu, przybijano na progu podkowę;
czarownice bały się ponadto ziół zbieranych podczas sobótkowej nocy.
Moc czarownic wzrastała
szczególnie podczas zaćmienia słońca i księżyca, a także w dniach przesileń
słońca - latem i zimą.
Wiła była opiekunką
magii i czarownic. Zapewne dlatego, że zajmowała się białą magią, nie wyglądała staro, brzydko i
szkaradnie jak najczęściej widziano czarownice. Wiła miała skrzydła i szybko
przenosiła się z miejsca na miejsce. Nie miała litości dla karanych przez bogów,
chociaż niekiedy zdradzała im wyroki piekieł. Adam Mickiewicz tak pisał o niej
:
"Wila jest coś na kształt jeniuszów, gnomów
sylfów. Łączy w sobie własności tych wszystkich tworów fantazji. Poeci
wyobrażają sobie ją zawsze jako dziewicę cudnej piękności. Unosi się ona w
powietrzu; ugania się za obłokami. Niebezpiecznie jest spotkać się z nią, a tym
bardziej przerwać jej mitrygę (zabawę). Niekiedy udziela dobrych rad podróżnym;
częściej jednak zwodzić ich zwykła."Inne wierzenia
Bocian. Wróżba na podstawie obserwacji bociana jest nadal powszechna,
nawet wśród mieszczuchów. Jeżeli pierwszego ptaka spostrzeżemy w powietrzu, to
pewne, że tego roku w pracy będzie nam się wiodło i przyleci do nas szczęście;
jeżeli będzie stał, na gnieździe lub na łące, wtedy i pomyślność gdzieś się
zatrzyma i do nas nie dotrze. Analogicznie dotyczy to młodych ludzi, po
zobaczeniu lecącego ptaka panna wyleci z domu w tym roku lub kawaler przyleci;
jeżeli ptak stał, to kandydat na męża nie przyjdzie.
Innym wierzeniem było przekonanie, że tam gdzie gnieździ się bocian przynosi
szczęście oraz nigdy nie uderzają pioruny. Wróżby związane z wyrzucaniem jaja
lub pisklęcia mówiły, że jeżeli bocian wyrzucał z gniazda jajo będzie urodzajny
rok i odwrotnie w przypadku wyrzucenia pisklęcia. Gdy ptaki w czasie
wychowywania piskląt znosiły materiał na wyściółkę zapowiadało nadchodzące
deszcze.
Bocian miał również zastosowanie w medycynie. Zielnik z 1534 r wymienia:
- kto młodego bociana zje, temu oczy do roku ciec nie będą ani boleć,
- pępek bociani (żołądek) przeciw każdemu jadowi pomaga,
- gnój bociani z wodą pijąc, na wielką niemoc pomaga.
Z innych przekazów wynika, że smarowanie głowy bocianim sadłem pomagało leczyć
kołtun; wnętrzności jego podane jako potrawa były lekarstwem na moczyska i
zapalenie nerek; mięso miało być skuteczne w porażeniach i udarze.
Najbardziej rozpowszechnionym wierzeniem było jednak przypisywanie bocianom
przynoszenia dzieci.
Zorza polarna zwiastowała krwawe bitwy i wojny, tak starsi ludzie na wsi
interpretowali to zjawisko jeszcze po II wojnie światowej.
Sowa, jej głos w nocy zwiastował śmierć. Nazwa sowa - zowa ptak zowiący ,
pójdźka. Podobne znaczenie przypisywano również wyciu nocami psów.