Rodzina Józefa i Weroniki Sabak


Józef urodził się w 1897 r. a właściwie pod koniec 1896 r. ale wówczas często w takim
przypadku, zgłaszano urodziny dziecka na początku nowego roku. Do szkoły uczęszczał jeszcze
w czasie zaborów do Iwowego. Jak wynika ze wspomnień, nauka odbywała się w czasie wolnym
od prac polowych. Pod zaborem rosyjskim widocznie kładziono nacisk na naukę języka
rosyjskiego bo jeszcze czytał radzieckie gazety, które otrzymywali żołnierze w 1944 roku,
gdy front stał długi czas nad Wisłą.
Z zapisów w książeczce wojskowej wynika, że do wojska został wcielony 19.06.1919 roku, a
do rezerwy przeniesiony 12.06.1921 roku. Z przebiegu służby wynika, że
początkowo był sanitariuszem, potem a artylerii konnej i na koniec w taborach.
Poza tym wpisano udział w wojnach: " przeciw bolszewikom od 15.07.1920 do
20.09.1920; i udział w ważniejszych bitwach: " pod Warszawą ".
Z pisma mianującego go starszym
szeregowym również wynika, że w 1920 roku odbywał służbę wojskową
jako sanitariusz weterynaryjny. Po powrocie z wojska z powodu długich wąsów i czapki maciejówki
nadano mu przydomek Piłsudski.
W 1923 roku ożenił się z Weroniką Sabak z Lalin. W 1924 r. urodził się syn Jan,
w 1926 syn Henryk i 1930 r. córka Zofia.
Ciekawostką wśród starych dokumentów jest karta
rowerowa z 1927 roku - " na prawo jazdy na rowerze po drogach publicznych
Rzeczypospolitej Polskiej ". Z innych źródeł wynika, że w tym okresie w
zakładach prywatnych w Bydgoszczy , przy produkcji rowerów zatrudniano 50
pracowników, którzy wytwarzali dziennie 35 - 40 rowerów, głównie z części
importowanych z Niemiec i od podwykonawców. Wprowadzanie w tej sytuacji kart
rowerowych corocznie przedłużanych, a potem rowerowych tablic rejestracyjnych
przedłużanych co dwa lata, wynikało bardziej z potrzeb fiskusa, niż
bezpieczeństwa drogowego.
Na początku lat 30-tych Józef dokupił pół
włóki ziemi po sąsiedzie Grudniu. W 1932 r. zajął się także
myslistwem.
W 1937 r. urodził się syn
Kazimierz i
w 1942 syn Marian.
W czasie okupacji należał do AK.
W pewnym momencie Niemcy wpadli na trop organizacji i do końca wojny
musiał się ukrywać. Przebywał min. na Chrominku, w Chęcinach u Gałkowskich
i na Piaskach. Co jakiś czas przyjeżdżali Niemcy do domu na rewizje ale przeważnie
rodzina była o tym powiadamiana i w domu pozostawała żona Weronika, natomiast dzieci
przebywały u sąsiadów. Podczas rewizji
przeszukiwano wszystkie zabudowania w poszukiwaniu
broni.
W czasie ich przyjazdu musiał być obecny ktoś z właścicieli w obawie
przed podpaleniem zabudowań. Tak spalili nowy dom Piotra Łodygi w Lalinach, gdy
przed przyjazdem Niemców wszyscy z niego uciekli.
Po wyzwoleniu Józef uznany został z kolei za wroga Polski Ludowej. Na okresy głosowań np.
" 3 x tak "
był zamykany w areszcie w Minsku Maz. razem z podobnymi działaczami z powiatu, aby nie uprawiali
wrogiej agitacji.
Józef widocznie był członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego, bo jest
jego karta
uczestnictwa nr 1269, w Kongresie PSL, zorganizowanym w Warszawie w dniach 19 - 21 stycznia
1946 roku. Potem był prezesem
koła ZSL skupiającym gospodarzy, którzy
próbowali niezależnej działalności dla dobra wsi, ale ponieważ oficjalna polityka
stronnictwa coraz bardziej odbiegała od ich wyobrażeń, koło zaprzestało
działalności. W 1953 roku Józef został odznaczony srebrnym krzyżem zasługi, ale
go nie przyjął.
Józef powrócił do publicznej działalności za sprawą budowy szkoły angażując się
w jej budowę w Lalinach, ponieważ koncepcje jej lokalizacji były różne.
Potem zaangażował się w organizację ośrodka zdrowia w budynkach
poszkolnych. Przez jakiś czas w ośrodku pracował lekarz, położna i stomatolog.
Ośrodek nie miał jednak szans przetrwania ponieważ zorganizowany został wbrew
stanowisku ośrodka w Latowiczu i władz powiatowych w Mińsku. Decyzja
została podjęta w ministerstwie, a Józef działał przez lekarza Gajowniczka z
Lalin i jego żonę pracującą w ministerstwie.
Pod koniec lat pięćdziesiątych zorganizowano w Lalinach pierwsze w okolicy
kółko
rolnicze, którego prezesem został Józef, odznaczony potem złotym krzyżem
zasługi. W tym czasie pojawiły się pierwsze telewizory bo w Chrominie ktoś już
miał telewizor i oglądał Józefa odznaczanego przez Aleksandra Zawadzkiego.
W 1964 roku powstała w Lalinach Ochotnicza Straż Pożarna, której pierwszym
prezesem również został Józef.
W międzyczasie wybierany był do rad nadzorczych Gminnej Spółdzielni (GS),
Powiatowego Związk
u Gminnych Spółdzielni (PZGS), Spółdzielni Mleczarskiej (OSM)
i Spółdzielni Oszczędnościowo_Pożyczkowej (SOP). (odznaka
zasłużonego spółdzielcy)
Ponieważ funkcjonował w
wielu organizacjach, gospodarstwem zajmował się syn Henryk, który miał pretensje
do ojca, że jeździ tylko po zebraniach, zjazdach i organizowanych przez te
instytucje wycieczkach zamiast pomagać w gospodarstwie, ale potem sam poszedł w
ślady ojca.
Najstarszy syn Jan w 1950 roku ożenił się z Emilią Nurzyńską i prowadzili
odrębne gospodarstwo rolne. Jan poza tym już od młodości zajmował się fotografią
i większość zdjęć począwszy od okresu okupacji, prezentowanych tu, to jego
wykonanie. Poza gospodarstwem pracował jako traktorzysta w kółku rolniczym
wykonując prace polowe, omłoty i usługi transportowe, głównie na rzecz Gminnej
Spółdzielni.
Córka Zofia mieszka w Lalinach gdzie pomagała w rodzinnym gospodarstwie oraz
pracowała do emerytury w Mińsku Maz.
Pozostałe dzieci założyły własna rodziny, a ich historie omówiono na odrębnych
stronach.
Powrót do strony ogólnej rodzin